Nauczyciele o zadawaniu prac domowych /POSŁUCHAJ/

Nie trafiają do mnie argumenty polityków, że rodziców nie stać na korepetycje ani nie mają wiedzy, żeby odrabiać lekcje z dziećmi. Prace domowe nie są dla rodziców, tylko dla dzieci. Trzeba nauczyć dzieci, aby na lekcjach uważały i słuchały - nie będzie problemów z zadaniem domowym. Ponadto, obecnie poziom wymagań w szkołach w porównaniu do tego, co było jeszcze jakieś 30 lat temu jest bardzo niski. Za moich szkolnych czasów w podstawówce (klasa ósma, a może już w siódmej) była trygonometria, równania kwadratowe - teraz to poziom liceum. W czasach mojego dzieciństwa (na wsi) mimo rozlicznych obowiązków domowych - głównie była to pomoc rodzicom w obrządkach a także pracach polowych, zawsze znalazł się czas na to, by zasiąść do lekcji. Nie było korepetycji, rodzice też nie byli na tyle wykształceni, aby w lekcjach pomóc. Ich rola sprowadzała się głównie do przypilnowania, żeby lekcje odrobić nauczyć się "na jutro".