Rozważania Drogi Krzyżowej 2024 / Kamila Kowalczyk

Droga Krzyżowa Śr. 27.03.2024 15:48:24
27
mar 2024

Rozważania Drogi Krzyżowej nadesłane na XII edycję konkursu przez Kamilę Kowalczyk z miejscowości Stary Goniwilk w Gminie Żelechów.


Oto idziemy do Jerozolimy, tam „Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na śmierć i wydadzą Go poganom na wyszydzenie, ubiczowanie i ukrzyżowanie; a trzeciego dnia zmartwychwstanie (Mt 20, 18-19)

Gdzie szukać nadziei, (..) wsparcia, (..) pocieszenia? Panie (..) wielu ludzi dzisiaj nie wie, jak znaleźć swoje miejsce i sens życia. (..) Wielu z nas jest dziś zagubionych, nie tylko w otaczającym (..) świecie, ale również (..) w sobie samych. Trudno nam żyć ze sobą, częściej jesteśmy obok . Jak wiele razy zadajemy sobie pytanie ,,Dlaczego” ?
Panie, jakże wielu jest tych, którzy mnie trapią, jak wielu przeciw mnie powstaje! Wielu jest tych, co mówią o mnie: «Nie ma dla niego zbawienia w Bogu». A jednak, Panie, Ty jesteś dla mnie tarczą, Tyś chwałą moją i Ty mi głowę podnosisz.(Ps 3,2-4)
Jak często słyszymy głos Boga w naszym życiu? Ciągła gonitwa myśli, przemęczenie, brak czasu. A może jednak powinniśmy zapytać : jak często mamy czas zatrzymać się i posłuchać? Posłuchać nie tylko Boga, ale i drugiego człowieka?
Znacie drogę dokąd Ja idę (…). Ja jestem drogą i prawdą, i życiem (J 14,4-6).
Panie tą drogą chcemy iść dzisiaj za Tobą. Mimo wielu trudności, naszych własnych cierpień i problemów. Chcemy Ci dzisiaj towarzyszyć, abyś na tej drodze krzyżowej nie był sam. (..) Najlepszego Ojca prosimy, za pośrednictwem Syna, aby ta najważniejsza droga wciąż uczyła nas pięknie żyć. Pięknie, to znaczy na Twoją chwałę. Jestem słaby i kruchy, dlatego Kolana mi się chwieją… (Ps 109,24) Umocnij kroki moje na ścieżkach Twoich, aby się nie chwiały moje stopy (Ps 16,5).

Stacja I
Pan Jezus skazany na śmierć


Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszym sprawom, zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów. Chełpi się, że zna Boga (…). Zasądźmy go na śmierć haniebną, bo – jak mówił – będzie ocalony (Mdr 2,12-13.20).

Codziennie przekonujemy się , (..) że Bóg bywa … „ niewygodny”. Ile razy wstydzimy się przyznać do wiary, spuszczamy wzrok i udajemy, że dyskusja nas nie dotyczy. Jak wiele razy wydajemy wyroki, które są nieprzemyślane. To oni cię skazali Panie – nie ja – myślimy. Wydajemy fałszywe osądy, oparte na domysłach i nieprawdziwych ocenach i plotkach. Pomyślmy przez chwilę, ile razy (..) oceniliśmy zbyt szybko. Czy zastanowiliśmy się chwilę, że ta dziewczyna, która wszystkim odpowiada opryskliwe, a może nawet z arogancją, została kiedyś skrzywdzona, a chłopak który jest agresywny, ma problemy w domu ? Jak często znając imiona ludzi, (..) nie znamy ich historii. Nie zadajemy pytań, bo się boimy , że ktoś może potrzebować naszej pomocy. Wolimy stać z boku. Jak często wydajemy wyroki patrząc przez palce, nie chcąc widzieć tego, co kryje się w drugim człowieku. Umywamy ręce aby nie podjąć działania. Skazujemy często niewinnych na wyśmianie, zniewagi i brak szacunku. (..) Czy musimy tak żyć ?
Panie Jezu, niesłusznie na śmieć skazany, naucz nas odróżniać dobro od zła, aby rozważnie wydawać osądy o bliźnich, a najlepiej ich unikać.

Stacja II
Pan Jezus bierze krzyż na swe ramiona


Jezus rzekł do uczniów swoich: „Jeżeli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje (Mt 10,38). Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien .”(Łk 9,23).

Wciąż widzisz kogoś cierpiącego. Każdy z nas niesie swój Krzyż, każdy (..) ma swoje troski i kłopoty. Są krzyże małe, są ogromne. Jednak Bóg nie dopuszcza krzyża, których nie jesteśmy w stanie udźwignąć… Wielu ludzi cierpi. W wielu nie widzi sensu swojego życia? Często dziś człowiek cierpiący zostaje sam. Bierze samotnie krzyż swojego życia i wyrusza w dalszą podróż. Kiedy spotkasz kogoś takiego na swojej drodze czy zatrzymujesz się na chwilę, nawet krótką, aby go pocieszyć? Czy pomagasz nieść drugiemu jego krzyż? Czy próbujesz zaprzeć się samego siebie i pójść za Jezusem? Często z lęku nie chcemy usłyszeć tych pytań. On patrząc na Ciebie mówi - nie bój się, Ja jestem. Pan wzywa nas, aby się nie załamywać pod ciężarem cierpienia i codziennych spraw, chce pomóc nam brać nasz krzyż i każdego dnia iść z Nim. Jeden krok bliżej do wieczności.
Panie Jezu, dźwigający samotnie ciężki krzyż naucz nas nie poddawać się i wierzyć, że Ty znasz sens cierpienia.

Stacja III
Pierwszy upadek Pana Jezusa


Przykrość Mi zadałeś twoimi grzechami, występkami Twoimi Mnie zamęczasz (Iz 43,24).
Kiedy się chwieję, z radością się zbiegają, przeciwko mnie się schodzą obcy, których nie znałem, szarpią mnie bez przerwy, napastują i szydzą ze mnie, zgrzytają przeciw mnie zębami (Ps 35,15-16)


Pierwszy upadek. Panie, dopiero wyruszasz w drogę, aby nas zbawić a już (..) napotykasz trudności. Pierwszy upadek, w którym mieszczą się wszystkie wcześniejsze ranay. Wielu ludzi określa przypadkami różne sytuacje, których doświadczają. Może na twojej drodze leżał kamień, o który się potknąłeś, albo jakiś wystający korzeń ? A może przeliczyłeś się z siłami? Nie, twój upadek nie był przypadkiem. Spowodował go ciężar krzyża. Ale nie tylko krzyż jest ciężki. Ciężki jest również grzech. Jednak się nie załamujesz, walczysz dalej o każdy kolejny krok. Dlaczego to robisz? Co daje ci (..) siłę? Gdyby ktoś w tamtym momencie spojrzał w Twoje oczy, zobaczyłby nie tylko ból, ale również nadzieję i ogromną miłość do każdego z nas. (..) Panie upadasz po raz pierwszy, ale nie (..) ostatni. (..) To ty po każdym upadku wstajesz, żeby nam pokazać, że z Bogiem nie ma upadku, z którego nie można powstać.
Panie Jezu upadający pod ciężarem krzyża po raz pierwszy naucz nas szukania pomocy w Tobie nawet w najcięższych sytuacjach.

Stacja IV
Pan Jezus spotyka swą matkę


Wszyscy, co drogą zdążacie, przyjrzyjcie się, patrzcie, czy jest boleść podobna do tej, co Mnie przytłacza, którą doświadczył Mnie Pan (Lm 1,12).


Jakaś postać przedziera się do Ciebie z tłumu. Ale mimo oczu zalanych krwią i potem rozpoznajesz Ją. To twoja ukochana Matka - Maryja. Jak bardzo musiała, cierpieć razem z Tobą? Miecz boleści przeszył jej serce, kiedy wasze spojrzenia się spotkały. Czy z jej oczu nie lały się łzy, jak każdej matce stojącej nad agonią swojego dziecka. Było to chyba jedno z najtrudniejszych spotkań, jakich człowiek może doświadczyć w życiu. (..) Nie wiemy, co Maryja chciałaby Ci wtedy powiedzieć, ale zrobiła to co człowiek zawsze może dać – towarzyszenie, obecność. (..) Swoim matczynym spojrzeniem mówiła – Jestem z Tobą.
W naszym życiu też spotykamy się z cierpieniem drugiego człowieka. Często w takich sytuacjach po prostu brakuje słów. Weźmy wtedy przykład z Maryi. Po prostu bądźmy razem z naszym bratem w jego cierpieniu. Powiedzmy mu – jestem z tobą. Bóg też jest z Tobą.
Panie Jezu, spotykający swoją cierpiącą matkę, naucz nas żyć nie tylko dla siebie, ale dla innych.

Stacja V
Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi


Sprawiedliwy ginie, a nikt się tym nie przejmuje. Bogobojni ludzie znikają (Iz 57,71). Nie ma ani jednego (Ps 14,3). Przymusili niejakiego Szymona z Cyreny, ojca Aleksandra i Rufusa, który wracając z pola, właśnie przechodził, żeby niósł krzyż Jego (Mk 15,21-22).

Przymusili Szymona. Czy się ( ..) bał ? Bał się, bo krzyż był znakiem hańby. (..) Właśnie wracał z pracy, może śpieszył się do domu, a może po całym dniu nie miał już sił ? (..) Ile razy odwracamy wzrok, kiedy widzimy kogoś, kto potrzebuje pomocy ? Potem próbujemy zagłuszyć wyrzuty sumienia, znajdując kolejne wymówki. Czy potrafimy dostrzec Jezusa w naszych braciach? Czy chcemy być Szymonem, przymuszonym miłością?
Panie Jezu, przyjmujący pomoc Szymona, naucz nas nie tylko pomagać z miłością, ale również prosić o (..) pomoc.

Stacja VI
Święta Weronika ociera twarz Pana Jezusa


Na współczującego czekałem, ale go nie było, i na pocieszających, lecz ich nie znalazłem (Ps 69,21).
Błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi. (Łk 7,23) Przecież gdym ujrzał Twe oblicze, było ono odbiciem istoty nadziemskiej i okazałeś mi wielką życzliwość (Rdz 33,10).


Panie, czy pamiętasz ten tłum ludzi, który był z Tobą. Jedni cię wyszydzali, inni płakali, ale tylko ona jedna pomyślała: Idzie człowiek, spocony, zakrwawiony i zmęczony. A jego wzrok prosi o miłość. (..) Panie, czy pamiętasz, ile tam było ludzi, ale ty patrzyłeś tylko na Weronikę, bo ona dostrzegła w Tobie człowieka. Odważnie przedarła się przez tłum i otarła Twoją twarz. Spojrzałeś na nią z wdzięcznością, która pozostawiła ślad na chuście. Czy Weronika znalazła się tam przypadkiem? (..) Nie ma przypadków, jest (..) działanie Ducha Świętego. (..) Wiele razy stoimy w tłumie i mamy podobne myśli jak Weronika, jednak paraliżuje nas strach i nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Nie mamy (..) odwagi by dostrzec proszące spojrzenie Jezusa i chociaż na chwilę ulżyć Mu w cierpieniu. Ile razy słyszymy zniewagi, przekleństwa, złorzeczenia, ale boimy się co pomyślą (..) inni kiedy zareagujemy odważnie, jak Weronika. (..)
Panie Jezu (..) naucz nas odważnie zło dobrem zwyciężać.

Stacja VII
Pan Jezus upada pod krzyżem po raz drugi


Jak wielu osłupiało na Jego widok - tak nieludzko został oszpecony Jego wygląd i postać Jego była niepodobna do ludzi (Iz 52,14)

Po pierwszym upadku przychodzi kolejny. (..) Już nikt nie ma wątpliwości, że to nie kamień, ani krzywo postawiona stopa. Jezusa do ziemi przygniata cierpienie i ciężar naszych grzechów. Kolejny upadek zbliża (..) Go do każdego człowieka, nawet tego, do którego pałamy odrazą. Jezus dźwiga krzyż, aby nas wszystkich zbawić. Wszystkich i każdego z osobna, bez względu na to kim jesteśmy. Przypomina nam, że człowiek powstał z prochu i w proch się obróci. (..) Jego wzrok pozostaje cały czas wpatrzony w niebo. (..) Choć pierwsza porażka wydaje się człowiekowi klęską (..) nie do przetrwania, to kiedy nadchodzi kolejna, patrzymy na nią inaczej. Przez doświadczenie życiowe i świadomość, że z każdej doliny da się wspiąć na górę, a w każdej słabości możemy znaleźć siłę. Każda porażka, każdy upadek, to nowe doświadczenie, które jest dla nas cenne, jeśli przeżywamy je z Bogiem, bo On ma dla nas zawsze doskonały plan.
Panie Jezu po raz drugi upadający pod ciężarem krzyża, naucz nas wznosić wzrok ku niebu i szukać siły i nadziei tam, gdzie inni jej nie widzą.

Stacja VIII
Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty

Stałem się znakiem hańby, dla wszystkich mych wrogów, dla moich sąsiadów przedmiotem odrazy, dla moich znajomych – postrachem; kto mnie ujrzy na ulicy, ucieka ode mnie (Ps 31,12).

Panie Jezu, podnosząc się po upadku i idąc (..) dalej - spotykasz kobiety, które płaczą nad Twoim losem. Łzy wyrażają współczucie, zjednoczeni, pamięć. Być może któraś z nich zobaczyła w Tobie swoje dziecko. Może chciały Ci pomóc, ale nie wiedziały jak, więc po prostu były z Tobą, a łzy same cisnęły się do oczu, kiedy patrzyły na Twoje rany, krew płynącą strugami po Twoim ciele, koronę cierniową i ból z jakim stawiałeś każdy kolejny krok. My też cierpimy patrząc na cierpienie człowieka. My też płaczemy nad losem innych, jak te niewiasty na Twoim losem Jezu. Płaczemy z bezsilności, bo po prostu po ludzku nie wiemy co mamy robić. Nie wiemy jak pomóc.
Nie płacz nade mną .. Często dzisiaj szukamy wyjścia po ludzku, swoimi własnymi siłami. Wtedy płyną łzy. Łzy bezsilności. Zapominamy o Tobie, że ty Panie jesteś odpowiedzią na wszystkie nasze pytania.
Panie Jezu pocieszający płaczące niewiasty naucz nas szukać pocieszenia w Tobie.

Stacja IX
Trzeci upadek Pana Jezusa


Bóg jest wierny... i nie dozwoli nas doświadczać ponadto, co potrafimy znieść i zsyłając pokusę zwątpienia, równocześnie wskazuje sposób jej pokonania, abyśmy mogli przetrwać ( 1Kor 10,13)

Panie upadasz po raz trzeci. Po raz trzeci twoja twarz dotyka ziemi. Całe ciało przeszywa ból. Ciężar krzyża utrudnia jakikolwiek ruch. Za Tobą większa część drogi na Golgotę, a kiedy obejrzysz się za siebie widzisz biczowanie, niesłuszne skazanie, wszystkie obelgi i zniewagi, ale ten obraz przesłania ci Szymon i Weronika. Dostrzegasz w nich te iskierkę dobra, o którą warto walczyć w każdym człowieku. Tak i my, pogrążeni w swoim upadku, patrzymy za siebie. Widzimy swoją drogę krzyżową i użalamy się nad sobą, ale jak wiele właśnie przez to potrafimy przeoczyć. Jak często w swoich upadkach jesteśmy w stanie dostrzegać tylko najmniejsze drobinki zła, nie zauważając wielkiego dobra, jakie znajduje się obok nas.
Kiedy patrzyłeś przed siebie, wiedziałeś co cię czeka. Widziałeś górę i krzyże, widziałeś Swoją śmierć. Każdy na twoim miejscu pomyślałby, że dalej nie idzie i tutaj już zostaje. Jeśli i tak mam umrzeć, to po co dalej iść. Po co walczyć o kolejny krok. Jednak (..) Ty Panie, chociaż z wielkim trudem, wstałeś i poszedłeś o dalej. Nie wiemy, co nas czeka w przyszłości, ale Panie Ty znasz całą naszą historię, od momentu poczęcia. (..) Mimo, że codziennie obrażamy Cię naszymi grzechami, Ty dostrzegasz w nas taką samą iskierkę dobra jak w Szymonie i Weronice. Panie, Ty prosisz mnie o miłość, a ja upadam pod ciężarem własnych grzechów i nie umiem sam wstać i iść dalej.
Panie Jezu, po raz trzeci upadający pod ciężarem krzyża, naucz nas dostrzegać nawet najmniejszą iskierkę dobra w drugim człowieku.

Stacja X
Pan Jezus z szat obnażony


Ty znasz moją hańbę, mój wstyd i mą niesławę, wszyscy co Mnie dręczą, są przed Tobą (Ps 69,20).
Gdy Mu złorzeczono, nie złorzeczył, gdy cierpiał, nie groził, ale oddawał się Temu, który sądzi sprawiedliwie. Krwią Jego zostaliście uzdrowieni (1P 2, 23-24).


Może patrząc po ludzku Jezus jest nagi. Znieważano Go. Może wielu z tłumu chciało krzyknąć Król jest nagi. Gdzie jest pałac, gdzie złoto? Zabrano ci wszystko, nawet godność. To oni zabrali ci szaty Panie – nie ja. (..) Czy rzeczywiście żołnierze zabrali Ci wszystko. A czy ja codziennie nie odzieram Cię Panie z godności, przeklinając, zapominając o modlitwie ? Czy nie znieważam Cię każdym moim grzechem. Jednego nie mogli Ci Panie zabrać. Jesteś przecież ubrany w miłość, która otacza każdego z nas.
Spójrzmy na chwilę na nasze życie : czy (..) nie zabieramy innym czegoś, co jest dla nich cenne. Ciągłe śledzimy media, całymi godzinami potrafimy wchodzić w interakcje z wirtualnym człowiekiem, a nie potrafimy porozmawiać z osobą, która znajduje się obok nas. Pomyślmy chwilę, czy codziennie nie zabieramy drugiemu człowiekowi tego, co możemy dać najczynniejszego, czyli naszego czasu i rozmowy.
Panie Jezu, bezdusznie z szat obnażony, naucz nas w cichości serca cierpliwie nosić wszelkie krzywdy, na Twoją chwałę. Panie Jezu, naucz nas też słuchać naszego sumienia, abyśmy nie przysparzali nikomu cierpienia.

Stacja XI
Pan Jezus przybity do krzyża


Razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie. Nie mogę odrzucić łaski danej przez Boga (Ga 2,19-21).

Stoisz Panie wśród żołnierzy. A za Tobą tłum. Obok widzisz gwoździe i ogromy młot. Nagle słychać stukot mieszający się z płaczem i ogromnym bólem. Przybili Cię do krzyża. Twoje przebite ręce będą już za chwilę z miłością obejmować świat. Teraz nie mogę już powiedzieć: To oni cię przybili - nie ja. Widzę siebie. Teraz stoję obok i podaję gwóźdź. Cierpię razem z Tobą, bo to nie gwoździe Cię przybiły, lecz mój grzech. Codziennie wbijam kolejny gwóźdź sprawiając Ci ogromny ból. Panie pozwól aby i mnie przybili do krzyża razem z Tobą. Nie chcę abyś był sam w tym cierpieniu. Pozwól mi zabrać chociaż okruszynę. Ty Panie umierasz z miłości za mnie, mimo wszystkich moich win.
Panie Jezu, gwoźdźmi naszych grzechów do krzyża przybity, naucz nas każdego dnia stawać się lepszymi ludźmi.

Stacja XII
Pan Jezus umiera na krzyżu


Dręczono Go, lecz sam dał się gnębić, nawet nie otworzył ust swoich. Jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją, tak On nie otworzył ust swoich. Po udręce i sądzie został usunięty; a kto się przejmuje Jego losem? Tak! Zgładzono go z krainy żyjących; za grzechy mego ludu został zbity na śmierć (Iz 53,7-8).
Wówczas krzyknąłeś Eli Eli, lema sabachthani? to znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? (Mt 27,46)


Nagle ciemność ogarnęła ziemię. Cisza, która przeraża. Niebo z ziemią łączy krzyż, pod nim tylko najbliżsi. Na krzyżu kona Światło, które jest w stanie rozjaśnić każdy mrok. Czy reszta ludzi już o Tobie zapomniała ? Przecież Twój krzyż Panie, stał się dla nas drogą do nieba. Chwilę…. Oni nie zapomnieli, tylko się lękają. Tłum stoi w oddali, a w nim ciągle słychać jeszcze ,,Precz z nim! Przecz! Ukrzyżuj go! (J19,15). Lecz te głosy lekko słabną. W tłumie stoję też i ja. Obok ktoś płacze … a ja chciałbym jeszcze jeden cud, by uwierzyć. Jeszcze jeden cud…. – krzyczę z tłumu. Chcę jeszcze raz zasmakować rozmnożonego chleba, jeszcze raz zostać uzdrowionym z moich grzechów. Jednak to, co jestem w stanie teraz zobaczyć, to miłość, która cicho kona na krzyżu, ale … nigdy nie umrze na zawsze. Wykonało się, usunęli Niewygodnego. A ja stoję dalej – samotny. Zapominam, co dla mnie zrobiłeś. Umarłeś, aby mnie zbawić. Jak często krzyczę w duszy : Jezu dlaczego mnie opuszczasz ? Moje małe, kruche serce nie potrafi pojąć, że Ty Panie jesteś zawsze ze mną . W każdym momencie mojego życia. Nawet gdy upadam.
Panie Jezu, oddający za nas swoje życie na krzyżu, naucz nas żyć tak abyśmy w chwili śmierci mogli powiedzieć ,,dziękuję” zamiast się lękać.

Stacja XIII
Pan Jezus zostaje zdjęty z krzyża


Idźcie, dzieci, idźcie, ja zaś sama i opuszczona zostać muszę (…). Ja z ufnością oddałam Przedwiecznemu wybawienie wasze i rozradował mię Święty miłosierdziem, jakie okaże wam prędko Przedwieczny, wasz Zbawca (Ba 4,19-22).

Drugie spotkanie Matki z Synem. Tym razem również nie wypowiadasz, ani słowa, nie możesz już nawet spojrzeć w oczy Jezusa. Jednak nie krzyczysz, wszystko rozważasz w cichości swojego serca. Maryjo, najlepsza Matko, miecz boleści przeszył twoje serce gdy przytuliłaś martwe ciało swojego Syna. Trzymasz Go przytulonego do serca, jak kiedyś, gdy utulałaś Go do snu. Twoje ciche łzy płyną strugami i obmywają Jego rany. Chcesz, jak każda matka, ulżyć swojemu dziecku w cierpieniu.
Zatrzymajmy się przez chwilę i spójrzmy na dzisiejszy świat. Jak wielu ludzi ucieka od poświęcenia siebie dla innych ? Po co nam dziecko ? – słyszymy – Przecież to zniszczy nam życie. Nie chcą brać odpowiedzialności za drugiego człowieka. Maryjo, ty płaczesz nad śmiercią swojego Syna, ale kiedy patrzę na Ciebie, widzę inne matki. Jedne rozpaczają nad śmiercią swoich dzieci, inne stoją, patrząc obojętnie na martwe ciała swoich nienarodzonych dzieci. Maryjo ty jesteś matką nas wszystkich, otocz opieką wszystkie dzieci, o których matki zapomniały.
Panie Jezu, zdjęty z krzyża w ramionach Matki, naucz nas kochać drugiego człowieka i przyjmować nowe życie.

Stacja XIV
Pan Jezus złożony do grobu


Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby na Niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał. Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi. Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic (Iz 53, 2b-3).


Grób Mu wyznaczono między bezbożnymi, i w śmierci swej był na równi z bogaczem, chociaż nikomu nie wyrządził krzywdy i w Jego ustach kłamstwo nie postało (Iz 53,9).
Martwe ciało Jezusa zawinięto w płótno i złożono w grobie. Już nie długo te płótna staną się symbolem. Jezus zniknął z tego świata. Co teraz czujesz? … A co byś czuł gdyby chodziło o kogoś tobie bliskiego? Wściekłość… Smutek…. Poczucie winy…. Na pewno musiałbyś się pożegnać, a pożegnania, jak i rozstania, bywają trudne. Szczególnie jeśli poprzedza je śmierć. Widzisz trumnę, a w twojej głowie tysiące myśli i słów, których nie zdążyłeś wypowiedzieć. Łzy ciekną po policzkach, a w głowie kłębią się miliony pytań, na które już nie uzyskasz odpowiedzi. Wtedy przypomnij sobie, że rozstanie jest tylko na chwilę. Wszyscy spotkamy się kiedyś po drugiej stronie.
Żegnaj Panie… Łzy mieszają się z zadumą, a żal z nadzieją i oczekiwaniem. Panie Ty znikasz tylko na chwilę. Już niebawem, za 72 godziny znowu się zobaczymy.
Panie Jezu do grobu złożony i czekający na dzień Chwały naucz nas, że śmierć to nie koniec, a jedynie przystanek albo nowy początek do życia w wieczności.

Kamila Kowalczyk

0 komentarze

Podpisz komentarz. Wymagane od 5 do 100 znaków.
Wprowadź treść komentarza. Wymagane conajmniej 10 znaków.